poniedziałek, 5 sierpnia 2013

poniedzialkowy chleb

Temperatura na zewnątrz nie zachęca by "dogrzewać" mieszkania ciepłem piekarnika ale czasem trzeba. Ostatnio przez kilka dni zdarzyło się nam żyć na sklepowych wypiekach z powodu reaktywacji mojego zakwasu i dziś już nawet upał nie przeszkodzi mi w zarobieniu własnych bochenków. 

Chleb pół na pół. Czyli połowa to mąka pszenna, drugie pół to mąka żytnia od rolnika. Dodatki: po sporej garści słonecznika, płatków owsianych, siemienia i ciut mniejsza garsć sezamu.

Dla mieszkańców Łodzi polecam całkiem dobrze zaopatrzone stanowisko na rynku bałuckim. Pani opróćz ziaren ma spory wybór mąki. 

chleby w trakcie wyrastania

3 komentarze:

  1. Ooo... ja zaczęłam robić zakwas wczoraj wieczorem. Dziś już go dokarmiłam i mieszam i czekam. Zdraszisz jak robisz swój zakwas??

    OdpowiedzUsuń
  2. jasne. mieszam pol szklanki mąki żytniej z pół szklanki wody ( konsystencja gestej smietany) i przez kolejne 3 dni mniej wiecej o tej samej porze dosypuje kolejne pol szklanki i tyle wody by ta konsystencja byla jak smietana. Teraz gdy jest cieplo i widzisz ze zakwas jest mocno aktywny i bombluje to juz po 3 dniach nawet można próbować upiec chleb :)) ja na poczatku kiedy zakwas jest mlody dodaje jeszcze do chleba ze 2dag drozdzy :))

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny chlebek aż naszła mnie chęć zrobienia swojego ;)

    w wolnej chwili zapraszam do mnie
    http://mojezycieipasje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń